Zainspirowana pomysłem Iwetto , zdecydowałam się na napisanie
postu kolory tęczy. Na czym to wszystko polega? Dla każdego z kolorów,
wybieramy odpowiednik kosmetyku, który oczywiście byśmy poleciły. Wybrany
kolor, musi znajdować odzwierciedlenie w samym produkcie lub w jego opakowaniu.
A oto kosmetyki, które wybrałam.
Biały – Maska do
włosów Latte, o której już pisałam (klik).
Okazuje się, że tańsze nie oznacza gorsze. Gdyby nie moja fryzjerka, nie tworzylibyśmy
od ośmiu lat tak udanego związku ;)
Żółty – Żel pod
prysznic z Yves Rocher o zapachu kwiatu ylang-ylang. 12 złotych za 200 ml to
trochę sporo, tym bardziej, że żel nie ma nadzwyczajnych właściwości. Jednak
ten zapach…
Pomarańczowy – Szczotka
do włosów TT, o której także już pisałam (klik).
Szczerze cieszę się, że ją mam. Nie dowierzałam w jej cudowność. Myliłam się.
Teraz doskonale o tym wiem ;)
Pomarańczowoczerwony –
Krem do rąk Anida wosk pszczeli. Cudowny nawilżacz o równie cudownym
składzie. Krem za pięć złotych może zdziałać cuda. Szkoda, że jest tak trudno dostępny. Z pewnością niedługo napiszę o nim osobną notkę.
Różowy – Moje
ulubione perfumy – Gucci Envy me. Zapach, w którym jest coś kuszącego. Kiedy
chcę poczuć się lepiej lub potrzebuję więcej pewności siebie, spryskuję ciało
tym zapachem. Świat staje się piękniejszy.
Fioletowy – Lawendowy krem do stóp z Avonu. Lekki krem,
który dobrze nawilża. Wspaniale sprawdza się latem jak i zimą. Wracam do niego
regularnie.
Niebieski – Odświeżający
tonik do twarzy firmy Soraya. To już moje drugie opakowanie. Zauważyłam lekkie wygładzenie skóry, to wszystko. Zwyczajny tonik do twarzy, który nie robi
mi krzywdy. Fajnie oczyszcza i co dla mnie bardzo ważne – jest bezalkoholowy.
Zielony – Dezodorujący
krem do stóp firmy Soraya. Zdecydowałam się na jego zakup już jakiś czas temu.
Stosuję go zawsze wtedy, gdy ubieram sportowe buty. Fajnie się sprawdza przy
wzmożonej aktywności fizycznej.
Iwetto dziękuję za pomysł!