niedziela, 30 czerwca 2013

Kolory tęczy



Zainspirowana pomysłem Iwetto , zdecydowałam się na napisanie postu kolory tęczy. Na czym to wszystko polega? Dla każdego z kolorów, wybieramy odpowiednik kosmetyku, który oczywiście byśmy poleciły. Wybrany kolor, musi znajdować odzwierciedlenie w samym produkcie lub w jego opakowaniu.

A oto kosmetyki, które wybrałam.


Biały – Maska do włosów Latte, o której już pisałam (klik). Okazuje się, że tańsze nie oznacza gorsze. Gdyby nie moja fryzjerka, nie tworzylibyśmy od ośmiu lat tak udanego związku ;)



Żółty – Żel pod prysznic z Yves Rocher o zapachu kwiatu ylang-ylang. 12 złotych za 200 ml to trochę sporo, tym bardziej, że żel nie ma nadzwyczajnych właściwości. Jednak ten zapach…



Pomarańczowy – Szczotka do włosów TT, o której także już pisałam (klik). Szczerze cieszę się, że ją mam. Nie dowierzałam w jej cudowność. Myliłam się. Teraz doskonale o tym wiem ;)



Pomarańczowoczerwony – Krem do rąk Anida wosk pszczeli. Cudowny nawilżacz o równie cudownym składzie. Krem za pięć złotych może zdziałać cuda. Szkoda, że jest tak trudno dostępny. Z pewnością niedługo napiszę o nim osobną notkę.



Różowy – Moje ulubione perfumy – Gucci Envy me. Zapach, w którym jest coś kuszącego. Kiedy chcę poczuć się lepiej lub potrzebuję więcej pewności siebie, spryskuję ciało tym zapachem. Świat staje się piękniejszy.



Fioletowy – Lawendowy krem do stóp z Avonu. Lekki krem, który dobrze nawilża. Wspaniale sprawdza się latem jak i zimą. Wracam do niego regularnie.



Niebieski – Odświeżający tonik do twarzy firmy Soraya. To już moje drugie opakowanie. Zauważyłam lekkie wygładzenie skóry, to wszystko. Zwyczajny tonik do twarzy, który nie robi mi krzywdy. Fajnie oczyszcza i co dla mnie bardzo ważne – jest bezalkoholowy.



Zielony – Dezodorujący krem do stóp firmy Soraya. Zdecydowałam się na jego zakup już jakiś czas temu. Stosuję go zawsze wtedy, gdy ubieram sportowe buty. Fajnie się sprawdza przy wzmożonej aktywności fizycznej.


Iwetto dziękuję za pomysł!

czwartek, 27 czerwca 2013

Micelarny żel nawilżający do mycia i demakijażu BeBeauty



Wieczorne oczyszczanie twarzy jest dla mnie rytuałem. Nie wyobrażam sobie, abym mogła położyć się spać, bez zmycia makijażu. Wcześniej stosowałam zestaw mleczko do demakijażu (ewentualnie płyn micelarny) + żel do mycia twarzy. Od czasu, gdy poznałam micelarny żel nawilżający, odstawiłam na bok mleczko do demakijażu.


Wygląd

Żel zamknięty jest w białej tubce (od niedawana nowy design) o pojemności 150 ml. Już sam wygląd opakowania przywołuje na myśl świeżość i oczyszczenie. Produkt ma konsystencję przezroczystego gęstego żelu.
Żel nie jest bezzapachowy. Jednak dla mnie nie jest to problem. Lekki zapach, który nie utrzymuje się na skórze, nie powinien być dla nikogo problemem. 




Co mówi producent?

Żel przeznaczony jest dla skóry normalnej, suchej i wrażliwej.

Micelarny żel oczyszcza skórę twarzy i oczu z wszelkich zanieczyszczeń przywracając komfort nawilżenia i odświeżenia. Zawarte micele zapewniają niezwykle wysoką skuteczność oczyszczania, nie naruszając bariery hydrolipidowej naskórka. Zawarty w żelu d-penthanol utrzymuje optymalny poziom nawilżenia, łagodzi podrażnienia oraz przynosi uczucie natychmiastowego ukojenia. Skóra po użyciu żelu jest głęboko oczyszczona, nawilżona i odzyskuje poczucie komfortu.


Skład: Aqua, Propylene Glycol, Disodium Cocoamphadiacetate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Acrylates/C10-30 Alkyl  Acrylate Crosspolymer, Poloxamer 184, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sophora Japonica Leaf Extract, Panthenol, Sodium Hydroxide, Sodium Citrate, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Citric Acid, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone.




Co myślę ja?

Produkt rzeczywiście doskonale radzi sobie z makijażem. Usuwa podkład (w kremie i mineralny), cienie, eyeliner oraz tusz do rzęs. Uwielbiam go za delikatność w połączeniu ze skutecznością. Moje oczy nie szczypią ani nie pieką. Coś niesamowitego.

Mimo wielu plusów, które przyznaję żelowi, mimo wielu tubek, które już zużyłam, mam jedno ale… otóż czuję, że jest to niepełne oczyszczanie mojej skóry. W takich przypadkach sięgam po żel oczyszczający Vichy Normaderm.



Gdzie kupić?

Wyłącznie w Biedronce. 150 ml za niecałe 5 zł.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

TOŁPA – Regenerujący krem – koncentrat do rąk


Wydaje mi się, że krem do rąk jest kosmetykiem, która każda z nas ma. Czy to na półce w łazience, czy obok łóżka czy w torebce.  Dłonie są wizytówką kobiety, dlatego chcemy, aby zawsze wyglądały dobrze. Gładko i bez przesuszenia. Ma to wpływ także na nasz komfort. Suche dłonie pieką, szczypią, swędzą… 
 
Chciałabym przedstawić Wam jednego z moich kremowych ulubieńców – regenerujący krem – koncentrat do rąk (Tołpa planet of nature). 



Wygląd

Krem jest zamknięty w 75 ml przezroczystej tubce, co pozwala na kontrolowanie ilości produktu. Produkt jest koloru białego. Ma delikatny, jak dla mnie zupełnie nie drażniący, zapach. 


Co mówi producent?

Zregeneruj skórę dłoni i spraw, by była idealnie gładka. Dzięki naturalnym ekstraktom roślinnym krem-koncentrat dogłębnie zregeneruje, odżywi, nawilży i odnowi skórę rąk. Stosując go codziennie Twoje dłonie odzyskają gładkość, witalność, miękkość i elastyczność.



A moim zdaniem?

Krem przeznaczony jest dla skóry wrażliwej, suchej i zniszczonej. Wzbogacony jest o olej palmowy, masło shea i alantoinę. Rzeczywiście, nawet przy podrażnionej skórze dłoni, nie piecze, ani nie szczypie. Za co należy mu się duży plus.

Regenerujący krem - koncentrat jest doskonałym wyborem na wiosnę czy lato. Zimą, z mocniej przesuszoną, potraktowaną mrozem skórą dłoni, sobie zwyczajnie nie poradził. Jednak na cieplejsze dni, jest doskonały. Uwielbiam go za jego lekkość i szybkość wchłaniania się. Z pewnością jest to zasługa jego dość rzadkiej konsystencji. Mimo naszego związku, na noc wybieram inny krem. Bardziej treściwy.



Gdzie kupić?

Pierwszy raz udało mi się kupić produkt w Naturze (około 10 zł.). Niestety, więcej go nie widziałam. Obecnie zamawiam go poprzez internetową stronę aptek Dbam o Zdrowie (www.doz.pl) za 10,89 zł.

sobota, 22 czerwca 2013

Liebster Blog

Ancia R.nominowała mnie dziś do Liebster Blog, za co oczywiście bardzo Jej dziękuję.

Czym jest Liebster Blog? Wyróżnieniem, otrzymywanym od innego blogera za dobrze wykonaną robotę. Każda z wytypowanych osób, winna odpowiedzieć na 11 pytań, po czym nominuję kolejne 11 osób, zadając im 11 nowych, zupełnie innych pytań. 
Kogo nominujemy?  Najlepiej, aby były to osoby rozpoczynające przygodę w blogosferze.
Kogo nie nominujemy? Osoby, która nas wytypowała.  

Jak już wspomniałam, otrzymałam nominację od http://kosmetykove-love.blogspot.com. A oto pytania, które otrzymałam:

1. Dlaczego akurat taka tematyka bloga?
Kosmetyki są tym, co większość dziewczyn lubi najbardziej. Trudno nam bez nich żyć. Lubię dzielić się swoimi kosmetycznymi doświadczeniami. Czasem coś doradzić, ale także przed czymś ostrzec.

2. Jaki jest Twój styl ubierania?
Preferuję ubrania 'raczej na luzie'. T-shirt i spodnie jednak nie zawsze są okej. Dlatego też wybieram strój adekwatny do okazji.

3. Lubisz uprawiać sport?
I tak i nie. Czasami mam dużo energii i chęci do tego, aby poćwiczyć. Niestety, zdarza się też tak, że mam absolutnego lenia i nic nie chce mi się robić. Nie oznacza to, że nie lubię sportu, jest wręcz przeciwnie. Gdy już zmobilizuję się, włącza się we mnie produkcja pozytywnej energii. 

4. Gdybyś miała możliwość wyjazdu dokąd tylko zamarzysz gdzie by to było? Dlaczego?
Do Domu, do Rodziców, do Ich ogrodu. Cisza, spokój i wspaniałe wspomnienia dzieciństwa. 

5. Ulubione miejsce?
Każde, w towarzystwie Ukochanego (:

6. Ulubiony wykonawca muzyczny?
Pezet.

7. Co chcesz robić za 10 lat?
Żyć spokojnie, nie martwiąc się 'o juto'.

8. Kosmetyk który poleciłabyś każdemu to?
Maska do włosów Latte (http://drobne-przyjemnosci.blogspot.com/2013/06/zazdrosne-spojrzenia.html). Wielu osobom poleciłabym też krem na pękające pięty, antyperspirant czy balsam do ust. Jednak jest to spowodowane tym, jakich ludzi spotykamy w ciągu dnia.

9. Rzecz bez której się nie ruszysz z domu? < i dlaczego to telefon ? ;p { taki żarcik}>
Fakt, to telefon. Lubię mieć kontakt z najbliższymi. Wiem też, że bardzo często martwią się, gdy nie odbieram, bo zwyczajnie zapomniałam zabrać telefonu z domu.

10. Czy jest takie marzenie, które już zostało spełnione?
Tak, zakochać się.

11. Ulubiony film który byście poleciły?
"Nietykalni", po prostu KAŻDY powinien go zobaczyć.

Jeśli chodzi o moje odpowiedzi, to na tyle. Teraz podaję propozycje moich pytań:
1. Książka, do której lubisz wracać, to...?
2. Zegarek tylko w telefonie, czy także na nadgarstku. Jeśli decydujesz się na drugą opcję, to jaki styl wybierasz?
3. Ulubione perfumy, przywołujące wspaniałe wspomnienia, to...?
4. Długa relaksująca kąpiel czy szybki orzeźwiający prysznic?
5. Owoc dla ciała i dla ducha, to...?
6. Część ciała, którą lubisz w SOBIE, tak, w sobie ;) najbardziej?
7. Jaki kształt paznokci lubisz najbardziej?
8. Latem preferujesz noszenie płaskich lekkich sandałków czy może koturn? A może wybierasz jeszcze inne obuwie?
9. Jaka jest, Twoim zdaniem, część ciała, którą kobiety zaniedbują najczęściej?
10. Ulubiony serial, który ukradł Ci już dziesiątki (a może nawet setki) godzin, to...?
11. Dlaczego blogujesz?

Zaś osoby, które nominuję, to:

http://zpazurkiem.blogspot.com/


czwartek, 20 czerwca 2013

Joko colors of luxury – Stylish grey

Joko colors of luxury (J168 – Stylish grey), to piękna szarość o kremowym wykończeniu.

Co o produkcie mówi producent? Idealne pokrycie kolorem już po nałożeniu jednej warstwy lakieru na odtłuszczone paznokcie. A co mówię ja? Jeśli lubicie prześwity, to rzeczywiście wystarczy jedna warstwa. Jednak jeśli wolicie piękne krycie i wspaniały kolor – polecam nałożenie dwóch warstw. Lakier nie schnie bardzo długo, więc proponuję zaryzykować ;)



Pędzelek jest szeroki. Informuje o tym producent, poprzez rzucający się w oczy napis na białym tle – wygodna aplikacja, szeroki pędzelek. I to jest prawda. Dodatkowo brzegi pędzelka są zaokrąglone, aby ułatwić aplikację produktu w okolicach skórek. 



Lakier utrzymuje się na paznokciach około trzech dni, bez utwardzacza! Myślę, że to bardzo przyzwoity wynik.

Dla mnie plusem jest także buteleczka, mieszcząca w sobie 10 ml produktu. Jej kształt przyciąga uwagę, a pędzelek dobrze leży w dłoni.



Mój egzemplarz udało mi się zdobyć za 10,90 zł . Na stronie producenta można zobaczyć całą paletę kolorów –  http://www.joko.pl/colors_of_luxury.php

środa, 19 czerwca 2013

płynne złoto



Czy szukałyście kiedyś kosmetyku, który spełniałby wiele funkcji? A może wręcz przeciwnie, uważacie, że jeśli coś jest do wszystkiego, to w rezultacie nie daje się do niczego?

Z pewnością wiele z Was słyszało już o cudownych właściwościach oleju arganowego. I ja chciałaby przybliżyć Wam swoją znajomość z tym produktem.

Produkt, który pragnę Wam przedstawić, jest nierafinowany i zimno tłoczony. Sposób, w jaki olej arganowy jest pozyskiwany oraz jego ograniczona dostępność wpływają na wysokość cen produktu.

Olej arganowy jest bogaty w kwasy tłuszczowe (aż 80%), dodatkowo zawiera dużo większą ilość witaminy E aniżeli oliwa z oliwek. Produkt ten, dzięki własnościom antyoksydacyjnych, chroni strukturę skóry przed wszelkiego rodzaju zniszczeniami, spowodowanymi czynnikami zewnętrznymi.

Mój olejek zamknięty jest w ciemnogranatowej buteleczce o pojemności 50 ml. Pod światło bez problemu mogę zobaczyć ile produktu jeszcze zostało. Kolor buteleczki pomaga w utrzymaniu produktu w ciemnym miejscu, tak jak zaleca to producent. 



Produkt ma postać płynną o kolorze jasnożółtym.  Co do zapachu… delikatnie mówiąc nie są to konwalie. Dość trudno było mi się przyzwyczaić do tego zapachu. Najtrudniej było, gdy nakładałam produkt na twarz. Ale wychodząc z założenia, że robimy to dla pięknego wyglądu, myślę, że można znieść te katusze. Z pewnością ten zapach niczym nie przypomina zapachu chociażby kosmetyków z Avonu, wzbogaconych o olejek arganowy. Więc jeśli chcecie wypróbować prawdziwy olej arganowy, musicie liczyć się z lekko nieprzyjemnym zapachem.


Zastosowanie

Ja stosuję olejek:
a)  Na włosy – gdy mogę sobie na to pozwolić, nakładam olejek na końcówki włosów, spinam je i noszę od pół godziny do trzech – czterech godzin w zależności jak dużo mam wolnego czasu. 
b) Na twarz, zwłaszcza w okolicach oczu – nie stosuję żadnych kremów pod oczy, jedynie olej arganowy. Nakładam go oczywiście na noc. W ciągu dnia ‘terapia’ się nie sprawdza, chyba, że jesteśmy w domu i nie mamy zamiaru nakładać makijażu.
c) Na paznokcie i skórki wokół nich – olejek doskonale zmiękcza skórki wokół paznokci, doskonale zatem sprawdza się podczas robienia manicure.




Gdzie kupić?
W aptekach, poprzez Internet, w dobrych mydlarniach. Ja zdecydowałam się na produkt z Biochemii Urody (http://www.biochemiaurody.com/sklep/oil-argan.html)  - duży wpływ miała na to cena – 28,50 zł za 50 ml.