Wybierając krem do twarzy, kieruję się… właśnie, czym?
Pierwszą rzeczą powinno być określenie typu naszej cery. W tym celu można
wybrać się do dermatologa. Jeśli zaś chcemy sobie tego zaoszczędzić, istnieje
możliwość wykonania krótkiego testu, który nietrudno znaleźć w Internecie (na
przykład tu
lub tu).
Dla mnie istotne jest, aby krem, na który się zdecyduję, nie
zawierał w składzie parafiny (klik).
I tak właśnie z moje ręce wpadł
Wygląd
Krem zamknięty jest w białym słoiczku, typowym dla kremów
Ziaji. Całość jest doskonale zabezpieczona. Otóż kartonik zapakowany jest w folię, a dodatkową pewność świeżości produktu zapewnia sreberko na słoiczku.
Lubię takie rozwiązania, ponieważ mam pewność, że kosmetyku nikt przede mną nie
otwierał, a ja mam świeży, pełnowartościowy produkt.
Konsystencję kremu określiłabym jako średnio zbitą. Krem nie
spływa, ale też nie bieli skóry. Dobrze się wchłania. Potrzeba mu zaledwie
kilka chwil, aby móc nałożyć na twarz makijaż.
Co mówi producent?
Lekki, nawilżający krem - zapewnia
efekt matowej cery oraz zmniejsza widoczność porów skóry i zaskórników. Ochrona
niska SPF 6.
UDOWODNIONA SKUTECZNOŚĆ: redukcja sebum o 29 % , redukcja ilości poryfin o 60 % , wzrost nawilżenia skóry o 39 % .
DZIAŁANIE : absorbuje nadmiar serum, likwiduje połysk i matuje skórę, zmniejsza
aktywność, gruczołów łojowych, redukuje widoczność porów i zaskórników, wiąże
wodę i zapobiega jej nadmiernej utracie, trwale nawilża naskórek oraz głębsze
warstwy skóry, skutecznie regeneruje lipo-strukturę naskórka, chroni przed
promieniami UV i przedwczesnym starzeniem.
UDOWODNIONA SKUTECZNOŚĆ: redukcja sebum o 29 % , redukcja ilości poryfin o 60 % , wzrost nawilżenia skóry o 39 % .
Skład: Aqua, Aluminium
Starch Octenylsuccinate, Cyclopentasiloxane, Octocrylene, Butylene Glycol,
Enantia Chlorantha (Bark) Extract, Oleanolic Acid, Glyceri, Butyl
Methoxydibenzoylmethane, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Cetyl Alcohol,
Cyclomethicone, Dimethiconol, Stearyl Alcoho, Cetearyl Olivate, Sorbitan
Olivate, Sorbitan Stearate, Caesalpinia Spinosa Gum, Panthenol, Sodium
Hyaluronate, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer,
Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben,
2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Alpha-Isomethyl Ionone, Hexyl
Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional,Citronellol, Benzyl Salicylate, Coumarin,
Amyl Cinnamal, Limonene, Cinnamyl Alcohol.
Co myślę ja?
Krem nawilżający matujący 25+
stał się moim ulubieńcem, o czym świadczy fakt zakupu drugiego słoiczka. Sporadycznie
zdarza mi się, żebym kupiła kolejne opakowanie tego samego kremu.
Kosmetyk bardzo dobrze się
rozsmarowuje. Nie bieli skóry, nie potrzeba dużo czasu aby go wsmarować. Szybciutko
się także wchłania.
Doskonale nadaje się pod
makijaż. Nie roluje się, podkład nie spływa. W tej roli sprawdza się idealnie.
Początkowo nie zauważyłam
większej różnicy w błyszczeniu się skóry. Zwykle nakładałam makijaż, więc nie
było dla mnie większej różnicy. Jednak z czasem okazało się, że różnica jest. Krem
potrzebował nieco więcej czasu, abym móc zadziałać. Całe szczęście, że
matowienie skóry nie było głównym kryterium przy wyborze tego smarowidła, bo pewnie
szybko byśmy się rozstali.
Gdy nastały cieplejsze dni i
coraz częściej rezygnowałam z makijażu, zaobserwowałam, że krem działa. Skóra błyszczy
się mniej. Nie jest to całkowite matowienie, ale bardzo zdrowy efekt nie
świecącej się skóry.
Plusem jest także wydajność.
Nie potrzeba go wiele, aby nawilżyć całą twarz. Również cena działa na korzyść
tego kosmetyku. Dziesięć złotych, powoduje uśmiech na mojej twarzy i chęć
sięgnięcia po niego kolejny raz.
Jeśli chodzi o zaskórniki, nie
mam z nimi większego problemu. Pojawiają się raz na jakiś czas w niewielkiej
ilości. Dlatego na ten temat działania kremu nie wypowiem się.
Podsumowując – jeżeli macie
mieszaną cerę, błyszczącą się w strefie T, jednak nie potrzebujecie bardzo
silnego efektu matującego, myślę, że warto skusić się na ten produkt. Na efekty matowienia warto trochę poczekać,
być może Wasza skóra zareaguje podobnie jak moja, bo około miesiącu stosowania.
Gdzie kupić?
W sklepach Ziaji, w niektórych
drogeriach, w aptece doz (tu).
Cena za 50 ml to około 10 zł.
Czyli mnie najprawdopodobniej spasuje:) Dobre bo Polskie:)
OdpowiedzUsuńDzięki twojej recenzji być może w przyszłości skusze się na ten produkt.
OdpowiedzUsuńUżywam go obecnie i naprawdę spisuje się bardzo dobrze. Co jest dla mnie szokujące, bo zawsze sceptycznie podchodziłam do kosmetyków Ziaja, szczególnie tych dedykowanych do pielęgnacji twarzy ;)
OdpowiedzUsuńzamierzam go kupic:)
OdpowiedzUsuńciekawi kremik,tez mam takie do których często wracam;)
OdpowiedzUsuńWidziałam go kilkakrotnie na półce,a,że produkty z Ziaji lubię to chętnie go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńZ Ziaji miałam tylko Kozie mleko, ale niestety nie nawilżyło odpowiednio mojej skóry. A ten krem nie byłby mi potrzebny, bo nie potrzebuję matowania cery aż takiego :P Sam puder wystarczy :P
OdpowiedzUsuńja się boję, że mnie zapcha :(
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził nie zapychając w przeciwieństwie do swojego kolegi - tonującego kremu do twarzy SPF 50+, także Ziaja.
Usuńa ja go pewnie zakupię. Ten, albo inny jakiś nawilżający, ale do cery mieszanej i na pewno będzie to Ziaja- coraz więcej dobrego słyszę o niej ;]
OdpowiedzUsuńJa wypróbowałam też kilka kremów do twarzy z linii med i byłam zadowolona. Lano - krem, kuracja nawilżająca, bardzo mi pomógł zimą, gdy miałam przesuszoną skórę twarzy.
UsuńMnie niestety po kilku razach zapchał :(
OdpowiedzUsuńciekawy ten krem, drogi nie jest więc może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmuszę go mieć! szukam i szukam, a znaleźć nie mogę
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki Ziaji - są niedrogie a dobre :)
OdpowiedzUsuńMam podobną opinię na ich temat (:
UsuńObawiam się ,że takie lekkie matowienie nie przypadłoby mi do gustu :) Bardzo lubię matujące kremy Garniera oraz Siarkowa Moc :)
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Miałam kiedyś krem Siarkowa Moc. Początkowo byłam bardzo zadowolona. Matuje wspaniale, bez żadnego 'oszukiwania'. Jednak po pewnym czasie, przesuszył mi skórę i musiałam z niego zrezygnować.
UsuńKiedyś bardzo chętnie sięgałam po kosmetyki Ziaji, ale jak zaczęłam nawet pobieżnie patrzeć na składy, to zrezygnowałam. Dobrze wiedzieć, że nie do wszystkiego dają parafinę ;)
OdpowiedzUsuńZ tej półki cenowej zdecydowanie wolę sięgnąć po Alterrę :)
To prawda, że w wielu produktach jest dużo parabenów, jednak Ziaja ma też pokaźną gromadkę kosmetyków bez nich. Na przykład preparaty z linii kuracji lipidowej, serii ulga, ziajka czy Ziaja med - kuracja dermatologiczna AZS. Także antyperspiranty i płyny do higieny intymnej. Pewnie znalazłoby się ich jeszcze więcej (:
UsuńNa pewno, tylko trzeba poszukać i się przegrzebać :)
UsuńJa czekam na zamówione Kozie Mleko z Ziaji -ciekawe jak się spisze, szkoda, że o tym wcześniej nie wiedziała bo bym go zamówiła, ale "co się odwlecze..." ;)
OdpowiedzUsuńU mnie Kozie Mleko się nie sprawdziło. Niestety zapchało mnie i szybciutko z niego zrezygnowałam.
Usuńw jaki sposob uzywasz sudocremu do depilacji ?:P
OdpowiedzUsuńPo depilacji (: aż weszłam do Ciebie na blog, żeby sprawdzić jak napisałam, ale jest 'po' ;)
UsuńLubię tę firmę i z przyjemnością sięgam po ich kosmetyki. Nigdy mnie nie uczuliły a u mnie o uczulenie dosyć łatwo :)
OdpowiedzUsuńJeszcze poczekam 4 lata na ten kremik :P
OdpowiedzUsuńOstatnio z ZIAJI pokochałam kremy do rąk ;) A ten kremik to już nie dlamnie, ja jezcze rok i bardziej 30+ ;)
OdpowiedzUsuńJa natomiast nie mam jeszcze 25 ale skusiłam się i jestem zadowolona (:
Usuńmnie kremy z Ziaji zapychają :(
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zapowiada się ciekawie i cena przystępna do tego:)
OdpowiedzUsuńJa zaś potrzebuję kremów nawilżających :-)
OdpowiedzUsuńużywałam ;) zużyłam dwa pudełeczka i pewnie kupie kolejne :) póki co tesruje krem z AA (matująco-normalizujący AA Pielęgnacja młodości 18+), szkoda tylko ze w AA nie maja kremu +25, bo mam 24 lata i +18 to troche mało... a +30 to znów za dużo hehe ;)
OdpowiedzUsuńja lubię mat, dlatego boję się, że krem nie spełniłby moich oczekiwań :/
OdpowiedzUsuńDla mnie również stał się ulubieńcem i na pewno kupię jego kolejne opakowanie.
OdpowiedzUsuńAh... szkoda , że nie matuje za bardzo, brałabym :D
OdpowiedzUsuń