Która z nas nie lubi gładkiego ciała? Wszystkie poddajemy
się zabiegom upiększającym. Depilujemy, golimy – zwłaszcza latem, gdy
pokazujemy coraz więcej...
W moje ręce, całkiem przypadkiem, już jakiś czas temu, wpadł
żel pod prysznic ułatwiający golenie. Pomyślałam, czemu nie? i kupiłam swoje 250 ml specyfiku, który miał spowodować,
że golenie będzie pełne zachwytów.
Wygląd?
Żel zamknięty jest w białej butelce o pojemności 250 ml.
Konsystencja produktu jest lekko żelowa, jego kolor zaś biało – perłowy. Zapach
dość specyficzny. Nie wiem, czy tak pachnie passiflora, więc trudno mi
określić, czy zapach, o którym mówi producent jest zbieżny z rzeczywistym.
Co mówi producent?
Niezwykłe doznania pod prysznicem oraz dokładne i wygodne
golenie. Rozkoszuj się niezwykłymi chwilami pod prysznicem. Kremowy żel z
pielęgnującym olejkiem z awokado został specjalnie stworzony, aby ułatwić
łagodne, a jednocześnie dokładne golenie. Poczuj, jak Twoja skóra staje się
jedwabiście gładka, a delikatny zapach owocu passiflory pobudza Twoje zmysły.
Poczuj się jak nowo narodzona.
Skład: Aqua,
Cocamidopropyl Betaine, Sodium Laureth Sulfate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium
Chloride, PEG-3 Distearate, Persea Gratissima Oil, Glycerin, PEG-40
Hydrogenated Castor Oil, PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate,
Polyquaternium-7, Citric Acid, PEG-90 M, Silica, Sodium Benzoate,
Methylparaben, Propylparaben, Limonene, Citronellol, Linalool, Benzyl Alcohol,
Butylphenyl Methylpropional, Parfum.
Co myślę ja?
Produkt rzeczywiście
zastępuje żel bądź piankę do golenia. Jest też znacznie lepszy niż zwykły żel
pod prysznic, który stosuję na co dzień. Choć kosmetyk wydawał mi się chwytem
marketingowym – sprawdził się. Nadaje lepszy „poślizg”. Maszynka nie zacina
się. Efekt jest rzeczywiście bardzo fajny. Plusem także jest fakt, że żel nie
zapycha maszynki do golenia, tak jak ma to miejsce przy użyciu żeli do golenia.
Wspaniale sprawdza się w podróży. Nie musimy zabierać ze sobą żelu pod prysznic
+ pianki/żelu do golenia. Mamy 2w1, czyli w kosmetyczce zwalnia nam się jedno
miejsce. Jak dla mnie jest to strzał w dziesiątkę!
Gdzie kupić?
Minusem jest dla
mnie dostępność. Żel kupiłam jakiś czas temu w Makro. Niestety, od tego czasu,
nie widziałam go ani tam, ani nigdzie indziej. Pytając w drogeriach i
drogeryjkach, miny pań sprzedających zdradzały mi wszystko – nic takiego nie
mamy. Jeśli ktoś z Was wie, gdzie dostać ten kosmetyk, będę bardzo wdzięczna za
informację.
Cena to około 12
złotych za 250 ml.
Wydaje mi się, że on został wycofany już jakiś czas temu. Sama miałam ten żel i byłam bardzo zadowolona, ale na drogeryjnych półkach też już go nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak go nie wycofali...
Usuńnapewno kupie zel nivea jak tylko mi sie skoncza moje:P
OdpowiedzUsuńposzukam po sklepach ^^
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o nim słyszę, ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam go wcale na półkach sklepowych O.o Skoro nie zapycha maszynki to muszę go mieć :D (o ile go znajdę hehe )
OdpowiedzUsuńJak znajdziesz, daj proszę znać gdzie ;]
Usuńmialam żel nivea w podobnym opakowaniu, z diamentem na etykiecie. był całkiem dobry.
OdpowiedzUsuńPewnie masz na myśli Nivea diamond touch, rzeczywiście podobne opakowanie. Jednak nic więcej nie wskazuje na to, aby był to bliźniaczy produkt.
Usuńno pewnie nie ;) ja nogi depiluje depilatorem, pachy gole tą samą maszynką, tylko zmieniam końcówkę z depilującej na golącą... wiec taki produkt jest dla mnie zbedny.
Usuńnie slyszalam nigdy o nim, wydaje sie byc fajny.
OdpowiedzUsuńOoo ciekawy produkt :) Nie słyszałam o nim ale z chęcią go poszukam na pułkach.
OdpowiedzUsuńCiekawy połączenie, szczególnie na wyjeździe :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, lubię produkty NIVEA :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
O ciekawe ake niestety też go nigdzie nie widziałam
OdpowiedzUsuńooo ciekawy kosmetyk. ja zawsze golę nogi przy użyciu żelu :). nie lubię jak pianka pływa mi później w wodzie łeee
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę bardzo zachęcająco! :-)
OdpowiedzUsuńOoo ciekawy produkt. Chętnie sama bym go wypróbowała ale nigdzie się z nim nie spotkałam.
OdpowiedzUsuń