Niedawno minęły dwa lata od czasu, gdy w naszym domu pojawił
się Leoś. Choć jest z nami od małego wciąż nas zaskakuje i rozkochuje w sobie
na nowo. Jest pupilem rodziny. Każdy pragnie go rozpieszczać i dokarmiać. Jednak
stoimy dzielnie na straży jego wagi i zdrowia i na dokarmianie nie pozwalamy. Jednak
rozpieszczania uniknąć się nie da ;)
Dziś i Wam chciałabym przedstawić Leosia.
Gdy był jeszcze maluchem, nosił na szyi czerwoną kokardkę, którą przygotowała moja Mama. Nie było to bezpodstawne. Początkowo na osiedlu wywołał furorę. Wszyscy się oglądali, głaskali, chcieli pobawić. Leoś bardzo szybko zrozumiał czym jest sława i gdy ktoś mijał go, nie zwracając na niego uwagi. Kładł się i dalej iść nie chciał.
Podczas wizyt u moich Rodziców ma olbrzymie pole do popisu. Razem z Tatą ogrodziliśmy ogródek (specjalnie dla niego), aby mógł bezpiecznie hasać. Jak już się zmęczy, pada na trawę i udaje, że go nie ma ;)
Będąc nad jeziorem, lubi zatrzymać się na chwilę, patrzeć na taflę wody i rozmyślać, jak dużo czasu zostało jeszcze do kolacji.
Lubi sobie pospać. To nie ulega wątpliwości. Jednak nie w samotności. Prawe ramię jest dla niego szczytem wygody, jednak gdy nie ma nikogo w pobliżu, w ostateczności może pospać sam.
Przygotowywanie się do egzaminów było dla mnie udręką. Deptał mi kartki. Interesowały go kolorowe zakreślacze... A gdy tylko się u nas pojawił, zjadł róg zeszytu, który wystawał z mojej torebki. Cóż zrobić, nauka go nudzi. Zdecydowanie bardziej woli zabawę...
...na przykład w chowanego.
Stanie w korku podczas robot drogowych strasznie go irytuje. Lubi jazdę i to szybką ;)
Podczas świąt Wielkanocnych dzielnie pozował do zdjęć, które były wykorzystane jako MMSy z życzeniami do najbliższych nam osób.
Fryzjer nie zawsze jest jego sprzymierzeńcem. Czasami lubi zapuścić sobie dłuższą grzywkę, żeby stać się tajemniczym przystojniakiem.
Jest przygotowany na każdą pogodę. Deszcz i śnieg nie są mu straszne. Ma w swojej kolekcji kilka kurteczek (szytych na miarę), wspaniałą jeansową kamizelkę (prezent od Cioci Wandy) oraz dwa sweterki z golfem (z czego jeden, zrobiony na drutach przez moją Babcię).
Jednak to słoneczna pogoda jest jego ulubioną.
I jak go nie kochać?
Awww cudowny piesek :)
OdpowiedzUsuńJaki słodki :)
OdpowiedzUsuńJest przecudny!:)
OdpowiedzUsuńSłodziak :) i jak pięknie sterczą mu uszy :)
OdpowiedzUsuńI że też nie wpadłam na to by mojemu założyć coś na głowę w upał :)
Może to śmiesznie wygląda (ludzie dziwnie się mu przyglądali), ale po porażeniu słonecznym i tym jak się trząsł oraz nerwówce jaką ja przeżyłam, wolimy dmuchać na zimne i zawiązywać mu chusteczkę na głowę ;)
UsuńOj tam śmiesznie ;) Najważniejsze, że działa i chroni psiaka :) Sama jak będę w takiej sytuacji, to wykorzystam ten patent :) o ile mój nicpoń wytrzyma ;)
UsuńMój pływa w kapoku i też się ludzie patrzą, ale my jesteśmy spokojni i Cori ma frajdę z zabawy :)
Widziałam u Ciebie na blogu zdjęcia Twojego Boston Terriera w kapoku, nie pamiętam imienia. Zachwycałam się kamizelką ratunkową dla psiaka, szukałam nawet na allegro (:
UsuńLeosia początkowo drażniła chusteczka ale z czasem się poddał i podziwiał kaczki ;)
Słodziak, ja też lubię podglądać życie codzienne swojej świnki morskiej
OdpowiedzUsuńNas reakcje Leosia często zaskakują. To lepsze niż dobry film przyrodniczy ;)
UsuńZawsze chciałam takiego mieć, ale obecnie mam dwa koty i byłoby ciasno ;) Uroczy ten Twój Leoś :D
OdpowiedzUsuńjest cudownyyy, przekochany !!! :)
OdpowiedzUsuńkochać, kochać, kochać, karmić, spacerować :) ładny i zadbany, jak każdy maluch śpi z państwem w łóżku.
OdpowiedzUsuńale słodziak!! Mój kot to tylko leży i gubi sierść, a taki piesio to jest nawet śmiszny jak nie chce być. Super. Ja też chcę mieć kiedyś piesa ;]
OdpowiedzUsuńMy zdecydowaliśmy się na Yorka ze względu na to, że ma włos a nie sierść. Nie zostawia go nawet na czarnych ubraniach i to jest naprawdę olbrzymi plus. Nie lubię, gdy mam na sobie jakieś paproszki lub sierść, której ciężko się pozbyć nawet rolką do ubrań.
UsuńMi w lutym odeszła moja yorczka Wikusia. Płakałam za nią strasznie, była ze mną odkąd skończyłam 10 lat i biedna odeszła we śnie ze starości. Namówiłam rodziców na nowego pieska Tosię. Jest bardzo podobna do Twojego :). Stworzyliby fajną parę :D
OdpowiedzUsuńPrzykro mi. Teraz rozumiem, że zwierzak może stać się członkiem rodziny. Zanim pojawił się Leoś, wydawało mi się to abstrakcyjne.
UsuńTosia i Leoś, nawet fajnie to brzmi (:
Nie da się ich nie kochać! Bo psiaki to najcudowniejsze zwierzęta na świecie! :-) Leoś jest uroczy! :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie da się ;)
Usuńpo prostu świetny :) tez mam swoją ukochaną małą psinę :)
OdpowiedzUsuńjaaaki słodziak!
OdpowiedzUsuńO ja jak on uroczo wygląda jak jest zapakowany w kurteczkę na zimę. Ale to dobrze, znaczy że dbasz o swojego zwierzaka bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńPoza tym słodziak z niego prawdziwy.
Psy są generalnie zaje*iste :D
Hehe, prawdę powiedziawszy to jest ona dostępna dopiero od 2-3 tygodni u mnie, bo miałam wyłączonych obserwatorów. Ale wiele osób się domagało jej więc włączyłam dodatkowo :) Witam zatem wśród obserwatorów;)
OdpowiedzUsuńPS. Spodenki są mega przewiewne i cienkie :)
Mój chłopak miał psa Leona, który był chyba z 50 razy większy od Twojego przystojniaka ;) Ślicznego masz pieska!
OdpowiedzUsuńcudny, a jeszcze lepiej by wygladał w ubranku;)
OdpowiedzUsuńaaaach rozpływam się :D rozbroił mnie twój Leon :)
OdpowiedzUsuń(:
UsuńAle słodziak <3
OdpowiedzUsuńSłodziak;) i rozbójnik jak widzę:)
OdpowiedzUsuńJa mam 2 pieski ale powiem ci, ze szczerze psów nie lubię chyba, ze znajdują się w odległości 4 metrów ode mnie. Nie wiem czemu ale jakoś nie za bardzo lubię ich bliskość. Ale kiedyś w przyszłości chciałabym mieć psa:)
A u Cb tez widzę zmiany;)
ładne tło;)
Czyżby Leon leżał na Twoich notatkach ze statystyki;>? mój kocur notorycznie wchodził na moje książki, kserówki i notatki, zostawiając swoje DNA i gniotąc je niemiłosiernie:p pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńTo była akurat metody badań medioznawczych. Pamiętam jak dziś, ćwiczenia w poniedziałki na 8 rano ;)
Usuńpiękny! tez bym takiego chciala ^^
OdpowiedzUsuńSłodziak:):)
OdpowiedzUsuńsłodziak;)
OdpowiedzUsuńWitamy Leona zatem :)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi proszę, jak te psiaki z dziećmi się dogadują?
Nasz Leoś jest naprawdę bardzo pozytywnie nastawiony do WSZYSTKICH. Czasami nas to naprawdę przeraża, bo liże, wskakuje, przytula się do każdego. Do dzieciaków także. Dopiero gdy zauważy niechęć innych, to sam staje się także powściągliwy.
UsuńNiedawno miał 'starcie' z roczną dziewczynką. Oboje byli nieco nieufni, nie wiedzieli jak się ze sobą bawić, jednak nie potrzebowali dużo czasu, aby przełamać swoje zdziwienia ;)