piątek, 9 sierpnia 2013

poznajcie Leona



Niedawno minęły dwa lata od czasu, gdy w naszym domu pojawił się Leoś. Choć jest z nami od małego wciąż nas zaskakuje i rozkochuje w sobie na nowo. Jest pupilem rodziny. Każdy pragnie go rozpieszczać i dokarmiać. Jednak stoimy dzielnie na straży jego wagi i zdrowia i na dokarmianie nie pozwalamy. Jednak rozpieszczania uniknąć się nie da ;)

Dziś i Wam chciałabym przedstawić Leosia.

Gdy był jeszcze maluchem, nosił na szyi czerwoną kokardkę, którą przygotowała moja Mama. Nie było to bezpodstawne. Początkowo na osiedlu wywołał furorę. Wszyscy się oglądali, głaskali, chcieli pobawić. Leoś bardzo szybko zrozumiał czym jest sława i gdy ktoś mijał go, nie zwracając na niego uwagi. Kładł się i dalej iść nie chciał.


Podczas wizyt u moich Rodziców ma olbrzymie pole do popisu. Razem z Tatą ogrodziliśmy ogródek (specjalnie dla niego), aby mógł bezpiecznie hasać. Jak już się zmęczy, pada na trawę i udaje, że go nie ma ;)


Będąc nad jeziorem, lubi zatrzymać się na chwilę, patrzeć na taflę wody i rozmyślać, jak dużo czasu zostało jeszcze do kolacji.


Lubi sobie pospać. To nie ulega wątpliwości. Jednak nie w samotności. Prawe ramię jest dla niego szczytem wygody, jednak gdy nie ma nikogo w pobliżu, w ostateczności może pospać sam.



Przygotowywanie się do egzaminów było dla mnie udręką. Deptał mi kartki. Interesowały go kolorowe zakreślacze... A gdy tylko się u nas pojawił, zjadł róg zeszytu, który wystawał z mojej torebki. Cóż zrobić, nauka go nudzi. Zdecydowanie bardziej woli zabawę...



...na przykład w chowanego.




Stanie w korku podczas robot drogowych strasznie go irytuje. Lubi jazdę i to szybką ;)



Podczas świąt Wielkanocnych dzielnie pozował do zdjęć, które były wykorzystane jako MMSy z życzeniami do najbliższych nam osób.



Fryzjer nie zawsze jest jego sprzymierzeńcem. Czasami lubi zapuścić sobie dłuższą grzywkę, żeby stać się tajemniczym przystojniakiem. 



Jest przygotowany na każdą pogodę. Deszcz i śnieg nie są mu straszne. Ma w swojej kolekcji kilka kurteczek (szytych na miarę), wspaniałą jeansową kamizelkę (prezent od Cioci Wandy) oraz dwa sweterki z golfem (z czego jeden, zrobiony na drutach przez moją Babcię).



Jednak to słoneczna pogoda jest jego ulubioną. 


I jak go nie kochać?


35 komentarzy:

  1. Słodziak :) i jak pięknie sterczą mu uszy :)
    I że też nie wpadłam na to by mojemu założyć coś na głowę w upał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to śmiesznie wygląda (ludzie dziwnie się mu przyglądali), ale po porażeniu słonecznym i tym jak się trząsł oraz nerwówce jaką ja przeżyłam, wolimy dmuchać na zimne i zawiązywać mu chusteczkę na głowę ;)

      Usuń
    2. Oj tam śmiesznie ;) Najważniejsze, że działa i chroni psiaka :) Sama jak będę w takiej sytuacji, to wykorzystam ten patent :) o ile mój nicpoń wytrzyma ;)
      Mój pływa w kapoku i też się ludzie patrzą, ale my jesteśmy spokojni i Cori ma frajdę z zabawy :)

      Usuń
    3. Widziałam u Ciebie na blogu zdjęcia Twojego Boston Terriera w kapoku, nie pamiętam imienia. Zachwycałam się kamizelką ratunkową dla psiaka, szukałam nawet na allegro (:
      Leosia początkowo drażniła chusteczka ale z czasem się poddał i podziwiał kaczki ;)

      Usuń
  2. Słodziak, ja też lubię podglądać życie codzienne swojej świnki morskiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas reakcje Leosia często zaskakują. To lepsze niż dobry film przyrodniczy ;)

      Usuń
  3. Zawsze chciałam takiego mieć, ale obecnie mam dwa koty i byłoby ciasno ;) Uroczy ten Twój Leoś :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jest cudownyyy, przekochany !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kochać, kochać, kochać, karmić, spacerować :) ładny i zadbany, jak każdy maluch śpi z państwem w łóżku.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale słodziak!! Mój kot to tylko leży i gubi sierść, a taki piesio to jest nawet śmiszny jak nie chce być. Super. Ja też chcę mieć kiedyś piesa ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zdecydowaliśmy się na Yorka ze względu na to, że ma włos a nie sierść. Nie zostawia go nawet na czarnych ubraniach i to jest naprawdę olbrzymi plus. Nie lubię, gdy mam na sobie jakieś paproszki lub sierść, której ciężko się pozbyć nawet rolką do ubrań.

      Usuń
  7. Mi w lutym odeszła moja yorczka Wikusia. Płakałam za nią strasznie, była ze mną odkąd skończyłam 10 lat i biedna odeszła we śnie ze starości. Namówiłam rodziców na nowego pieska Tosię. Jest bardzo podobna do Twojego :). Stworzyliby fajną parę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi. Teraz rozumiem, że zwierzak może stać się członkiem rodziny. Zanim pojawił się Leoś, wydawało mi się to abstrakcyjne.
      Tosia i Leoś, nawet fajnie to brzmi (:

      Usuń
  8. Nie da się ich nie kochać! Bo psiaki to najcudowniejsze zwierzęta na świecie! :-) Leoś jest uroczy! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. po prostu świetny :) tez mam swoją ukochaną małą psinę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja jak on uroczo wygląda jak jest zapakowany w kurteczkę na zimę. Ale to dobrze, znaczy że dbasz o swojego zwierzaka bardzo dobrze :)
    Poza tym słodziak z niego prawdziwy.
    Psy są generalnie zaje*iste :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, prawdę powiedziawszy to jest ona dostępna dopiero od 2-3 tygodni u mnie, bo miałam wyłączonych obserwatorów. Ale wiele osób się domagało jej więc włączyłam dodatkowo :) Witam zatem wśród obserwatorów;)
    PS. Spodenki są mega przewiewne i cienkie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój chłopak miał psa Leona, który był chyba z 50 razy większy od Twojego przystojniaka ;) Ślicznego masz pieska!

    OdpowiedzUsuń
  13. cudny, a jeszcze lepiej by wygladał w ubranku;)

    OdpowiedzUsuń
  14. aaaach rozpływam się :D rozbroił mnie twój Leon :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Słodziak;) i rozbójnik jak widzę:)
    Ja mam 2 pieski ale powiem ci, ze szczerze psów nie lubię chyba, ze znajdują się w odległości 4 metrów ode mnie. Nie wiem czemu ale jakoś nie za bardzo lubię ich bliskość. Ale kiedyś w przyszłości chciałabym mieć psa:)

    A u Cb tez widzę zmiany;)

    ładne tło;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czyżby Leon leżał na Twoich notatkach ze statystyki;>? mój kocur notorycznie wchodził na moje książki, kserówki i notatki, zostawiając swoje DNA i gniotąc je niemiłosiernie:p pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była akurat metody badań medioznawczych. Pamiętam jak dziś, ćwiczenia w poniedziałki na 8 rano ;)

      Usuń
  17. piękny! tez bym takiego chciala ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Witamy Leona zatem :)
    Powiedz mi proszę, jak te psiaki z dziećmi się dogadują?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz Leoś jest naprawdę bardzo pozytywnie nastawiony do WSZYSTKICH. Czasami nas to naprawdę przeraża, bo liże, wskakuje, przytula się do każdego. Do dzieciaków także. Dopiero gdy zauważy niechęć innych, to sam staje się także powściągliwy.
      Niedawno miał 'starcie' z roczną dziewczynką. Oboje byli nieco nieufni, nie wiedzieli jak się ze sobą bawić, jednak nie potrzebowali dużo czasu, aby przełamać swoje zdziwienia ;)

      Usuń