Paese, Rozświetlający róż do policzków
Wygląd
Czarne okrągłe opakowanie wykonane z plastiku. Pojemniczek
jest odkręcany. Zamknięcie jest wystarczająco solidne, aby nie martwić się, że
produkt sam się otworzy.
Skład
Moim zdaniem…
Mój wybór padł na numer 28, przyjemną brzoskwinię o, mogłoby
się wydawać, matowym wykończeniu. Rzeczywiście jest nieco inaczej. Choć róż nie
ma w sobie widocznych połyskujących drobinek, przyjemnie rozświetla, tworząc
subtelną taflę połysku. Efekt jest znacznie lepszy, niż się spodziewałam. Sama
aplikacja również nie niesie problemów. Wystarczy niewielka ilość produktu, aby
uzyskać naturalny efekt codziennego makijażu. Tym samym trzeba jednak uważać,
aby ‘nie przedobrzyć’, bo o to nietrudno. Choć wydaje się, że kolor jest
subtelny, zbyt duże jego nałożenie powoduje odwrotny efekt od zamierzonego.
Po kilku tygodniach używania, nie zauważyłam, aby ucierpiało
opakowanie (które dwukrotnie spadło na łazienkową podłogę), ani sam produkt. Ubytek
również jest minimalny, więc wróżę nam długą znajomość, być może do czasu, aż
się sobie nawzajem znudzimy ;)
Róż dodaje przyjemnej świeżość mojej skórze, bez wątpienia to
zasługa połyskującej tafli, którą tworzy. Sama trwałość jest, jak dla mnie,
zadowalająca. Po całym dniu, 10 czy nawet 12 godzinach, produkt wciąż jest na
mojej twarzy. Oczywiście w mniejszej ilości niż go nałożyłam, jednak wygląda
efektownie. Myślę jednak, że to także zasługa mojego nowego podkładu, który ma
znacznie dłuższą żywotność niż poprzedni (przy którym róż znikał znacznie
szybciej).
Przeglądając stronę internetową firmy Paese, nie znalazłam tego
produktu. Zauważyłam natomiast róż do policzków z dodatkiem oleju arganowego,
być może wyparł on swojego rozświetlającego brata.
Ile zapłaciłam?
Za swój róż zapłaciłam 14,80 zł. Niestety nie wiem jaka jest
jego pojemność, ponieważ producent nie podaje takiej informacji na opakowaniu.
W opakowaniu wygląda odrobinę groźnie, ale na skórze prezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńTa delikatność koloru oraz rozświetlająca tafla wciąż mnie zachwycają ;)
Usuńteż jestem zdania, że w opakowaniu wygląda groźnie ;p
UsuńNie używam róży do policzków, ale sam produkt wygląda na ręku bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze podchodziłam do różu z dużym dystansem, zwyczajnie obawiałam się efektu clowna. Ale delikatność tego produktu oraz sposób w jaki wykańcza makijaż, przekonały mnie (:
UsuńKolor nie mój, ale podoba mi się swatch i efekt rozświetlenia jaki pozostawia :)
OdpowiedzUsuńWygląda naprawde fajn9ie, jest w moim klimacie :) chyba bym się znim polubiła, a róży i highlajterów lubię mieć aż nadto, temu wróżyłabym dość ciekawą karierę po podkład, tylko gdzie go nabyć?:(
OdpowiedzUsuńJa kupiłam go w osiedlowej drogerii. Tu masz linki, gdzie znaleźć produkty Paese w Twoim mieście; sklepy - http://www.paese.pl/sklepy i stoiska - http://www.paese.pl/stoiska (:
UsuńCałkiem fajny i to wytrzymałe opakowanie :) Tylko szkoda,że producent nie podał pojemności ale i tak jest dość wydajny,super,chętnie i jak go kupie :)
OdpowiedzUsuńświetnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty tej firmy, jestem strasznie ciekawa jakiegoś różu bo żadnego od nich nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam róże i taki kolorek jak najbardziej by mi odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńTakie brzoskwiniowe odcienie bardzo lubię, ogólnie przyjemnie się prezentuje ;) Fajnie, że się utrzymuje praktycznie przez cały dzień ;)
OdpowiedzUsuńSzukam odpowiedniego bronzera dla siebie. Krążę wokół Paese i wydaje mi się, że Twoja notka mnie skutecznie zachęciła do tej firmy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt daje no i plus za trwałość, z tym że ja wybrałabym bardziej różowy odcień. Muszę przetestować :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ma bardzo podobne do różu Marizy, który mam. Mariza chyba podrabia kosmetyki innych marek, widziałam już pryzmę w Inglocie też :P
OdpowiedzUsuńcały czas przechodzę koło stoiska paese i chce sobie kupić jakiś róż :) tym odcieniem mnie zaciekawiłaś!
OdpowiedzUsuńJa nie używam różu, ale ten wygląda bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńobecnie posiadam końcówkę różu z Wibo ( bardzo mi sie juz znudził) i kuleczki rozświetlające z AVONU - to nie był zbyt udany zakup, a ten róż wygląda naprawdę bardzo sensownie:) Zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolorek !
OdpowiedzUsuń_______________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
Mam ochotę na taki róż :D
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowe odcienie to nie moja bajka, ale mam koleżankę, która wygląda w takim różu fenomenalnie :)
OdpowiedzUsuńJa kocham swojego minerałka i za nic w świecie go nie wymienię :)
ja ogólnie nie przepadam za rózami :) zapraszam http://madziakowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu kupić sobie swój róż z paese!! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna cena i akurat to, czego szukam :)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem gdzie się róż nakłada (pamiętam kilka lat temu nakładałam gdziekolwiek na policzki i wyglądałam jak kraśna dziewoja :D
o kurcze! Dobrze, że mi o nim przypomniałam! Toć mam go gdzieś w szufladzie :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że o nim napisałam, niech już się nie marnuje (:
Usuńw opakowaniu wyglada niepozornie, ale efekt na skórze rewelacyjny... chyba do mojej kolekcji dołączy kolejny róż. niesamowite jest to rozświetlenie...
OdpowiedzUsuń