piątek, 14 czerwca 2013

romans z tangle teezer



Wydawało mi się, że o włosy dbam od zawsze. Odżywki, maski, olejki, wcierki… A co z czesaniem? O to jakoś specjalnie się nie martwiłam. Aż do poznania Tangle teezer. To była miłość od pierwszego muśnięcia moich włosów.
Od lutego mam dwie szczotki – kompakt, oraz zwykłą, zwyczajną wersję. Przyznam szczerze, że pierwszego dnia siedziałam z moim „skarbem” w dłoni i masowałam skórę głowy – rewelacja!


W związku z tym, że szczotki (które posiadam) nie nadają się do czesania mokrych włosów – tak zaleca producent – do tego celu kupiłam grzebień z szeroko rozstawionymi zębami. Oczywiście Tangle teezer ma już w swojej ofercie produkt do czesania włosów pod prysznicem lub na basenie (Aqua splash), jednak nie zdecyduję się na jego zakup, bo stopniowo odzwyczajam się od rozczesywania mokrych włosów.
Szczotka nie szarpie, nie rwie włosów przy rozczesywaniu. Radzi sobie znacznie lepiej, niż zwykłe szczotki, których używałam dotychczas. Nie mogę jednak powiedzieć, że działa całkowicie bezboleśnie, bo byłaby to bzdura.
Mając porównanie, wolę tą zwykłą, którą czeszę się w domu. Wydaje mi się, że te "igiełki" są jakby bardziej miękkie i bardziej łaskawe. Dodatkowo "egzemplarz domowy" ma fajniejszy kształt, który lepiej leży w dłoni. Za to kompakt ma osłonkę, dzięki której nie zniszczymy szczotki przy noszeniu w torebce czy w podróży. Istotne jest, aby "domowy egzemplarz" zawsze kłaść igiełkami do góry.




Jeśli chodzi o czyszczenie szczotek, stosuję do tego szczoteczkę do paznokci (należy zwrócić uwagę, czy włoski szczoteczki nie są krótsze od igiełek Tangle teezer) oraz antybakteryjne mydło w płynie. Ten zestaw sprawdza się doskonale. Po lekkim osuszeniu szczotki ręcznikiem, pozostawiam ją do całkowitego wyschnięcia i… voilà, szczotka gotowa do dalszego używania.

1 komentarz:

  1. Mam he he "egzemplarz domowy" bardzo dobry produkt do czesania włosów.

    OdpowiedzUsuń